ZBIGNIEW ROGALSKI – Pierwszy śnieg
Wystawa będzie trwała do 03 stycznia 2010 r.
Wojna pod flagą biało-czerwoną
Dziesięć lat temu Rogalski obronił dyplom z malarstwa na poznańskiej ASP. Pomysł był przerażająco prosty: „pewnego razu, przeglądając katalog farb, nagle zacząłem ustawiać na nim kadry i wtedy dotarło do mnie, że to jeden z najbardziej prowokujących malarskich motywów”. W ten sposób powstała seria „portretów” przedstawiających pigmenty. Ale nietrudno się domyślić, że między stężonym kolorem z katalogu a płótnem często pojawia się, jakże rozczarowująca, różnica. Rogalski zauważył ją już wtedy, malując Dwie czerwienie, pracę, w której połowę płótna pokrył olejną farbą, drugą część zaś własną krwią. Badanie na większą zawartość „prawdy” wykazało dobitnie, że między patrzeniem a wyobrażeniem leży długa droga.
W tym roku Rogalski rozpoczął eksperyment z bielą, ale żeby go zrozumieć, trzeba przyjrzeć się temu, co wydarzyło się w międzyczasie. Rogalski należy do pokolenia, które na nowo zdefiniowało obraz polskiej sztuki, debiutując pod koniec lat 90. Na pierwszy rzut oka można dojść do wniosku, że zajmuje go malarstwo realistyczne: oto artysta w pracowni klęczy nad rozłożonym na podłodze białym płótnem, rozlewając na nie farbę (bez tytułu, 2000) – tylko czerń i biel. Albo kolorowe portrety koni przypominające kiczowate fotografie z kalendarza (bez tytułu, Konie, 2000). Wystarczy jednak chwila, żeby zrozumieć, że dzieje się tu coś niepokojącego. Farba w pracowni nie trzyma się płótna, płynie jak w próżni, nie podporządkowuje się prawom grawitacji. Kłusujący koń z rozwichrzoną grzywą miałby poważny kłopot, bo okazuje się, że ma tylko trzy nogi (inny może uważać się za szczęśliwego, ma bowiem troje uszu). To żaden realizm, tym bardziej, że następnie pojawiają się obrazy, których tematem jest samo malowanie – seria prac przedstawiających artystę, dla którego malowanie stało się pułapką – widzimy, jak zamalowując płótno, pozbawia się możliwości ucieczki, zostaje sam, na środku (bez tytułu, 2003), z pędzlem w dłoni. Seria Funeral Portraits (2005) to pejzaże odbijające się na powierzchni fotografii nagrobnych, jednak to, co odbite, widoczne jest bardziej wyraźnie niż wypukła powierzchnia porcelanowych portretów. Cykl Closer (2006) to trzy obrazy przedstawiające zdwojony widok twarzy oglądanej ze zbyt bliskiej odległości. Ale „zbyt” bliskiej na co? Na pewno nie na to, by ją namalować – dla Rogalskiego ciekawe wydaje się to, co nieoczywiste (z całym bogactwem znaczeń tego słowa): odbicie, które wypacza, spojrzenie, które przekłamuje, a więc to, co odbiega od „prawdziwego” kanonu widzenia, który ostatecznie zdefiniowała dwuwymiarowa fotografia (pozbawiony nogi koń w galopie był jednym z pierwszych sygnałów, że Rogalski drwi z „prawdy fotografii”, mszcząc się za słynne zdjęcia Eadwearda Muybridge’a z 1878 roku, które zawstydzić miały malarstwo historyczne, udowadniając, że koń w galopie nigdy nie rozprostowuje wszystkich kończyn naraz).
W „Pierwszym śniegu” Rogalski powraca do badania właściwości farby i własności ludzkiego oka: prace z serii Historie (2008) przedstawiają wielkie puste akwaria czy terraria, ale w zasadzie ciężko powiedzieć, czy to nie jeden szklany pojemnik, którego ściany artysta stopniowo zamalowuje, tak samo trudno jest definitywnie stwierdzić, czy jest on pusty. Tym obrazom nie można wierzyć zbyt łatwo. Biel oznacza nie tylko pustkę, może też wypełniać, przekształcać – zastępuje rzeczywistą zawartość torebek na kokainę (Ghosts), ale – mimo iż stoją otwarte i odwrócone – nie wysypuje się; okazuje się, że nie trzeba nawet malować obrazu, aby za pomocą farby zawiesić działanie praw fizyki. Tym razem fotografia okazuje się pomocna w inny sposób. Z jednej strony Rogalski sięga po nią, aby wzmocnić efekt iluzji, gdy węgiel zamienia się w wapienną skałę (Węgiel), z drugiej strony zaś, wykorzystuje jej siłę, która w prosty sposób jest w stanie nadać przedmiotom wizualną atrakcyjność. Pomalowane na biało rowerowe koło staje się fetyszem (nie sposób nie pomyśleć o Duchampie, ale dla niego estetyczna przyjemność związana obiektem była bez znaczenia), pomalowany na biało neon staje się bezużyteczny, a jego komunikat absurdalny, sam obiekt jednak pozostaje intrygujący. Paradoks zdaje się polegać na tym, że pozornie banalna fotografia jest w stanie zatrzymać wzrok na dłużej niż obraz, który często porzuca się po zidentyfikowaniu motywu, w chwili, gdy przestaje być niepokojący. Ale prace Rogalskiego pomyślane są tak, by niepokoić nieustannie. Od „pierwszej krwi” po „pierwszy śnieg”, Rogalski toczy dziwną wojnę z realizmem, nie atakując wprost, lecz stopniowo go okrążając, aż do punktu, w którym fakt, że stoimy przed obrazem, przestaje być oczywisty.
Krzysztof Kościuczuk
________________________________________________________________________________
Zbigniew Rogalski, (ur. 1974), studiował malarstwo w Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, w 1999 r. obronił dyplom w pracowni Jerzego Kałuckiego. Razem z Hubertem Czerepokiem tworzył grupę Magisters (2000-2002). W 2001 roku otrzymał I nagrodę w konkursie malarskim im. E. Gepperta we Wrocławiu. Od 2006 roku współpracuje z artystą Michałem Budnym. Rogalski miał wystawy indywidualne m.in. w galerii Kronika w Bytomiu i Galerii Arsenał w Białymstoku („Autoportret pod płótnem”, 2003), Kunstverein w Getyndze („Private Spring”, 2005), Galerii Zachęta w Warszawie („Projekcja”, 2006; we współpracy z Michałem Budnym) oraz Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie („Echo”, 2009).
Artysta uczestniczył w projektach zbiorowych, m.in. „Rzeczywiście, młodzi są realistami”, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Warszawa (2002), „Malerei 2”, Galerie Ruediger Schoettle, Monachium, (2004), „Poles Apart: Contemporary Polish Art”, Rubell Family Collection, Miami, USA (2005), „Prague Biennale 2”, Praga (2005), „Malarstwo Polskie XXI wieku”, Galeria Zachęta, Warszawa (2006), „Back to Black. Black in recent painting”, Kestner Gesselschaft, Hanower (2008). W 2009 roku Rogalski uczestniczył w programie „artsists in residence” w Headlands Center for the Arts w USA. Artysta współpracuje z warszawską galerią Raster.
Zbigniew Rogalski

ZAPLANUJ WIZYTĘ
Wystawy są czynne od wtorku
do niedzieli w godzinach
10:00-18:00
Ostatnie wejście
na wystawy o godz.:
17.30