Archiwalna

Tomasz M. Kukawski. od – do

12.12.2003 – 04.01.2004
Galeria Arsenał, ul. A. Mickiewicza 2, Białystok

Tęsknota za przestrzenią

Byłoby z mojej strony blefem, gdybym próbował „na-bierać towarzystwo", że znam się na tej grze i mając właśnie świetną okazję – wykładam swoje karty na stół. Otóż tak nie jest. O znawstwo tego fachu proszę mnie nie podejrzewać. Choć pewnego wieczoru autor tych prac zaspokoił moją ciekawość. „Pokazał" cały proces technologii, pamiętający pewnie Mistrza z Amsterdamu – od rytowania dłutkami w czymkolwiek, poprzez wytrawianie matrycy, aż do powstawania kolejnych odbitek. To była dobra lekcja pokory dla tego rzemiosła, które zwie się grafiką warsztatową. Wcześniej, oglądając efekty tej roboty w galeriach, jak przystało na laika, nie miałem o niej zielo-nego pojęcia. Tomek, po raz kolejny od czasów ogólniaka, dał mi solidny wykład z psychologii twórczej – o koncentracji, wytrwałości i cierpliwości, o samodyscyplinie i wyrzeczeniach wreszcie; pokazał drogę samotnego długodystansowca, nie wolną od ryzyka.

Zainteresowanych tym aspektem jego roboty graficznej odsyłam do tekstu Macieja Gutowskiego, którego autor tych prac ma we wdzięcznej pamięci. To właśnie on jako pierwszy napisał świetną recenzję o kwartecie grafików z PAKT-u. Nie jest więc przy-padkiem, że „Paktowcy" tak chętnie zamieszczają ten tekst w swoich katalogach. Ale inni pisali również. l nie mniej uznani. Bo czegóż trzeba chcieć więcej, gdy o pracy artystycznej pisze Magdalena Hniedziewicz, Rafał Strent czy Stanisław Wieczorek?! Nobilitacji więc Tomek już nie potrzebuje, a też i w tym względzie, w utrzymaniu tej miary, nie mogę, rzecz jasna, być mu pomocny.
Co pozostaje? Skreślić coś od siebie, bo w wypad-ku tej sztuki wiele zależy od oglądającego, od tego, co on „odkryje".
Co więc „widzę" w tych pracach? Dostrzegam – w różnym natężeniu – Tomaszową solidność, perfe-kcję, momentami wirtuozerię. Dostrzegam czułość dla materii ciężkiej a ulotnej, jednocześnie wznoszącej się i spadającej (upadłej?), solidność fundamentów (można w nie wierzyć), archetypiczny świat symboli (skrzydlatą Ikariadę i Borgesowskie labirynty – Dedala). Przede wszystkim jednak dostrzegam precyzję narzędzi afirmujących twórczy wysiłek. Etos maestrii warsztatowej. Czas pokaże, czy wo-bec zalewu komputerowej cyfry prace Tomka Kuka-wskiego i jemu podobnych nie będą ostatnimi elegiami na odejście rylca, linoleum, prasy. Z kolei jego przywiązanie do geometrycznych kształtów – okręgi, prostokąty, trójkąty, elipsy, graniastosłupy – świadczą o wyobraźni trójwymiarowej, przestrzennej, architektonicznej (lata studiów nie poszły więc na marne).
Niewątpliwie pochłaniają go problemy metafizyczne – czas i przestrzeń. W tym budowa własnej przestrzeni mentalnej, nierzeczywistej, duchowej. Zbyt mało w tych pracach anegdoty, narracji, człowieka – co powoduje kłopoty z dostrzeżeniem czegokolwiek skończonego. Ich głównym tematem jest właśnie n i e s k o ń c z o n o ś ć. Droga w nieznane… ? Nie potrafię w końcu udzielić jednoznacznej odpowiedzi, czy według grafika wiedzie ona do Boga czy donikąd.
Na początku drogi – ze 20 lat temu – autor czerpał (do czego się przyznaje) inspiracje z Gielniaka i Maksa Ernsta. Ich prace były dla niego natchnieniem. l pewnie wytrawne oko to widzi. Ale ciekawsze opinie wygłasza on ostatnio: że od dłuższego czasu fascynuje go Pankowa prostota, rezygnacja z jakiegokolwiek gadulstwa wizualnego ascetyczność rytu.

Wydaje się jakby Tomek był w najwyższym punkcie na łuku drogi, ale trudno wyobrazić, kiedy i gdzie… osiągnie punkt docelowy.
Tylko równym krokiem! Albo zapomnieć o tym, i robić swoje i jeszcze więcej. Bez oglądania się na boki. Mocniej, wyżej, więcej!

Jestem ciekaw nowego.
Jarosław Sieradzki

Tomasz M. Kukawski
Galeria Arsenal

ZAPLANUJ WIZYTĘ

Wystawy są czynne od wtorku
do niedzieli w godzinach
10:00-18:00

Ostatnie wejście
na wystawy o godz.:
17.30

NEWSLETTER

    Dziękujemy.

    Twój adres został dodany do naszego newslettera.