LESZEK LEWANDOWSKI – Iluzja przestrzeni lub dyskretny urok postmodernizmu
ulotka o wystawie (pdf) – kliknij aby pobrać
Iluzja przestrzeni lub dyskretny urok postmodernizmu jest moim komentarzem do zastanej rzeczywistości i posiada wszelkie znamiona czasów, w których żyję. Jest jak fraktal — cząstka będąca odzwierciedleniem całości, zawierająca w sobie całość.
To obiekt składający się z systemu luster weneckich i tradycyjnych oraz drewnianej skrzyni z płyt MDF (180 x 90 x 50 cm), której wnętrze jest zabudowane konstrukcją z metalowych prętów imitujących rusztowanie budowlane. Powstała w ten sposób głębia i multiplikacja obrazu (dzięki zastosowaniu lustra weneckiego i systemu oświetleń) powoduje iluzję nieskończonego ciągu rusztowań. Z jednej strony mamy tu więc odwołanie do postmodernizmu rozumianego jako ciągła konstrukcja przez dekonstrukcję; szczytowy punkt dekompozycji prowadzący do fraktalizacji obrazu; heterogeniczny system, w którego wnętrzu dokonuje się nieustanne różnicowanie i mnożenie granic. Praca ta może również sprowokować do pójścia tropem Niklasa Luhmanna, który uważa, że sztuka jest przykładem obserwacji drugiego stopnia, a społeczeństwo przegląda się w niej i uzyskuje informację o tym, jak istnieje, a nie w jakim celu. Dowiaduje się między innymi o tym, że istnieje polikonteksturalnie, że postępujące zróżnicowanie wymusza umiejętność operowania wieloma kodami. Na tym polega według mnie „dyskretny urok postmodernizmu”, a sztuka współczesna w całym swym przejawie najlepiej tę heterogeniczność pokazuje. Sztuka postmodernistyczna nie tworzy skończonych dzieł sztuki. Kreuje ona nowy rodzaj odbiorcy podejmującego trud nowych interpretacji, igrającego z wieloznacznością i filozoficznymi dociekaniami na temat znaczenia, prawdy, sztuki (Jacques Derrida).
Mój obiekt został stworzony w Polsce, postrzeganej przeze mnie jako ciągły plac budowy z chaotycznie zorganizowaną przestrzenią publiczną pełną prowizorycznych i niefachowych rozwiązań. Otoczony fuszerką czuję się jak bohater filmu Brazil Terry’ego Gilliama, w którym mała usterka przeradza się w wielką awarię i narastającą falę kłopotów. Będąc częścią tej rzeczywistości, tworzę „pracę” o bardzo osobistym charakterze, mającą równocześnie istotny wymiar uniwersalny.
Twórcy krytycznie patrzący na świat stawiają pytania o prawdę obiektywną i o subiektywne podstawy rzeczywistości, starają się demaskować bezkrytyczne i nawykowe sposoby myślenia i percepcji, gdyż nie wszystko jest tak oczywiste, jak nam się wydaje. Moja aktywność w obszarze sztuki jest wyrazem ograniczonego braku zaufania do zastanej rzeczywistości.
Wykorzystuję wytyczne matematyczne oraz wiedzę z zakresu optyki, jednak w obiektach z wykorzystaniem luster (Studnia, Wyjście, Memento, Portret trumienny, Kanał i najnowszym: Dyskretny urok postmodernizmu) odnoszę się również do tego, co w człowieku irracjonalne (Jacques’a Derridy pojęcie różni). Racjonaliści uważali, że możemy poznać wszystko, a radykalni postmoderniści uważają, że wszelka wiedza jest niemożliwa. Rzeczywistość nie jest, według nich, niezależnym bytem postrzeganym przez ludzki umysł, ale konstrukcją przez niego tworzoną.
Nauka jest dla mnie jednym z wielu sposobów poznania rzeczywistości, jednak unikam faszerowania odbiorców niezrozumiałym żargonem. Napięcie między dwoma typami intelektualistów — tych tworzących ład w chaosie i tych, którzy starają się podważyć zastany porządek — poszerza ludzkie poznanie. Pomimo że postmodernizm (czy też ponowoczesność) podlega próbom zbanalizowania — nadal jest on istotnym elementem wzbogacającym kulturę. Polscy krytycy postmodernizmu kierują się w dużej mierze swoją orientacją polityczną, która wyklucza stanowiska niezgodne z „dyrektywami” konserwatyzmu i polskiego nacjonalizmu. Według nich postmodernizm oddala i znosi problematykę etyczną. Jako człowiek i artysta uważam, że w myśleniu należy „pozbyć się uprzedzeń i znaleźć w sobie dziecięcą otwartość” (Jean-Francois Lyotard), by móc egzystować w świecie, w którym wszystko wydaje się tak samo istotne, jak i nieważne.
Leszek Lewandowski
Leszek Lewandowski. Iluzja przestrzeni lub dyskretny urok postmodernizmu
Wystawa Iluzja przestrzeni lub dyskretny urok postmodernizmu gromadzi obiekty stworzone przez Leszka Lewandowskiego na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat. Wiele z nich wykonano, wykorzystując precyzyjne wytyczne matematyczne oraz wiedzę z zakresu optyki. Artysta odwołuje się więc do dwóch dziedzin nauki, które w powszechnej świadomości uznawane są za podstawy racjonalizmu. Jednak obiekty takie jak Macewa, Memento, Portret trumienny czy Kanał odwołują się raczej do tego, co w myśleniu ludzkim złudne, irracjonalne, do tej szczeliny, w której ujawnia się – pod warunkiem, że dane nam będzie na nią natrafić – prawdziwy kształt rzeczywistości, daleki od trywialnie pojmowanej matematycznej prostoty. Jak jednak połączyć to, co racjonalne, z tym, co irracjonalne w obliczu matematycznej precyzji, czy alians taki jest w ogóle możliwy? Odpowiedź na tak postawione pytanie odnaleźć można w tekstach z pozoru przynależnych do dwóch przeciwstawnych porządków intelektualnych: Człowieku matematycznym napisanym przez przedstawiciela formacji modernistycznej i Opowieściach kosmikomicznych autorstwa czołowego europejskiego postmodernisty.
W pochodzącym z roku 1913 eseju Człowiek matematyczny Robert Musil wymienia szereg cech matematyki, które charakteryzują ją jako najdoskonalszą dyscyplinę naukową stworzoną przez człowieka. Zdaniem Musila, matematyka jest bowiem skrajnie ekonomiczną postacią myślenia, idealną aparaturą myślową, której zaletą jest umiejętność teoretycznego przewidywania wszystkich możliwych przypadków, dzięki której zadanie, z którym nie można się było uporać, na przykład podsumowanie nieskończonego szeregu liczb, daje się w sprzyjających okolicznościach rozwiązać w kilka chwil.
Wywód Musila wydaje się racjonalną pochwałą matematyki, cóż więc może łączyć go z Opowieściami kosmikomicznymi Italo Calvino, w których cały świat, ba, wszechświat zdaje się stać na głowie, wszystkie prawa – choć w zasadzie respektowane – sprowadzane są do swoistego intelektualnego absurdu? Calvino w swoich opowieściach jest wierny zasadom rządzącym współczesną nauką pozostającą w postmodernistycznym paradygmacie, w której brak metanarracji, z której zniknął porządkujący wszystko dyskurs mający status jedynej instancji prawdy. Ale jednocześnie we wszystkich, najbardziej nawet karkołomnych ekwilibrystykach słownych Calvino zachowuje wiarę w moc nauki jako poskromicielki chaosu. Z drugiej strony gdy Musil stwierdza, że pewnego dnia matematycy zorientowali się, że w podstawach całej sprawy jest coś, czego w żaden sposób nie można dopasować do reszty, podsumowuje to przerażające z racjonalnego punktu widzenia odkrycie w następujący sposób: należy wobec tego przyjąć, że cały nasz byt to sen i mara; zawdzięczamy go właściwie tylko pomyłce, bez której w ogóle by nie powstał – czyż nie brzmi to jak wyimek z opowieści snutych przez starego Qfwfq i innych bohaterów Calvino?
Tak jak matematyka u Musila, sztuka Leszka Lewandowskiego jest bezinteresowna, nieekonomiczna i namiętna. Artysta tak jak Musilowski matematyk wierzy, iż to, czym się zajmuje, przyniesie kiedyś zapewne także jakąś korzyść praktyczną, ale nie to pobudza go do pracy […]służy prawdzie, to znaczy swojemu losowi, a nie celowi tego losu. Nawet gdyby efektem jego wysiłku była po tysiąckroć ekonomia, to w gruncie rzeczy jest to bezgraniczne poświęcenie i pasja. Korzyść praktyczna może w tym wypadku oznaczać zmianę przyzwyczajeń percepcyjnych, co jest wyzwaniem jednocześnie pociągającym i przepełniającym obawą.
Tak jak opowieść o kształtowaniu się wszechświata i powstawaniu życia na Ziemi u Calvino służy budowaniu możliwości alternatywnego odczytania faktów ustalonych przez zastępy naukowców, tak sztuka Lewandowskiego odkrywa przed odbiorcą nowe wymiary percepcji, zaprasza go w podróż niemal równie fantastyczną jak spadanie w nieskończoność narratora, Urszuli H’x i Porucznika Fenimore’a w opowiadaniu Kształt przestrzeni. Urzeczywistnia to, co wydaje się niemożliwe, coś, co jednocześnie istnieje – jako wytwór naszej percepcji – i nie istnieje – pozostając jedynie optycznym złudzeniem. Artysta środkami wizualnymi kontynuuje starania obu pisarzy, kreując alternatywną wobec przyzwyczajeń odbiorcy rzeczywistość, która jednak staje się tak samo uprawomocniona jak jego codzienność. Na tym właśnie polega moc sztuki – na możliwości stwarzania i testowania światów równoległych, brania pod uwagę nieskończonej ilości możliwych opcji, przyglądania się nieskończonemu ciągowi przypadków Tak ujęta sztuka dzięki właściwemu językowi wizualnemu staje się równie precyzyjnym narzędziem poznania jak matematyka czy fizyka, zachowując jednocześnie bezinteresowność charakteryzującą zwłaszcza pierwszą z wymienionych dyscyplin.
Leszek Lewandowski, podobnie jak Italo Calvino, wychodząc od racjonalnych, matematyczno-fizycznych reguł, prowadzi nas w świat fantastyki, iluzji, zadziwienia, które jednak nigdy całkowicie nie wzybywają się pierwiastka naukowości.
Marta Raczek
Leszek Lewandowski

ZAPLANUJ WIZYTĘ
Wystawy są czynne od wtorku
do niedzieli w godzinach
10:00-18:00
Ostatnie wejście
na wystawy o godz.:
17.30