Archiwalna

JUSTYNA KISIELEWSKA. ŃCE

09.01.2015 – 05.02.2015
Galeria Arsenał, ul. A. Mickiewicza 2, Białystok
Kubik
 
Drugie ńce

Wittgenstein w notce do wydawcy pisze:
Moja praca składa się z dwu części: z tego, co 
w niej napisałem, oraz z wszystkiego, czego nie
napisałem. I właśnie ta druga część jest ważna.
(z przedmowy do polskiego wydania Tractatus
Logico-Philosophicus, PWN, Warszawa, 2012)
 
 
Gdyby warunki sprzyjały, to zamiast ten tekst po prostu napisać, wyryłbym go kolczykiem w meksykańskim kaktusie, najlepiej jedną ręką prowadząc wynajęty, a jeszcze lepiej – skradziony samochód. 
Artystki takie jak Justyna Kisielewska przypominają, że to właśnie dzieła minimalistyczne mogą być odczytywane jako ikony dzisiejszej kondycji ludzkiej (nasuwa mi się tutaj wystawa Ha Chonghyun, koreańskiego artysty urodzonego w 1935 roku, którego wystawa sfinalizowała 2014 rok w nowojorskiej komercyjnej galerii Blum & Poe).
 
Monochromatyczne wielkoformatowe (Bez tytułu, 2013, technika własna, 240 x 320 cm; Bez tytułu, 2012, olej na kamieniu, 180 x 140 cm; Obraz, 2010, silikon i akryl na płótnie, 288 x 250 cm; Obraz drugi, 2011, silikon na płótnie, 260 x 210 cm) lub maleńkie iskrzące (Bez tytułu, 2014, Au 23,75 kt; 0,075 g; Obrazowanie, 2013, klisze RTG przetworzone na srebro próby 670) są minimalistyczne i estetyczne.
 
Czy można mówić o decyzjach estetycznych w twórczości Kisielewskiej? Ona mówi, że chciałaby nie*. Jestem zdania, że wszystkie jej projekty mają wysokipotencjał aktywizowaniai decyzja estetyczna zdaje się odsunięta na plan dalszy.
Jestem przekonany, że jej twórczość ma charakter kontemplacyjny właśnie ze względu na zagadkowy aktywny pierwiastek jej prac, jeśli w ogóle. Pierwiastek, który nie tylko aktywizuje mnie widza, ale pozwala postrzegać Justynę jako artystkę aktywizującą! co w wypadku raczej enigmatycznie abstrakcyjnych projektów ma przeciwną wartość logiczną i jest na mnie wabikiem. 
Właśnie ze względu na rodzaj osobliwego aktywizmu  ośmielę się stwierdzić społecznego – jest to artystka wyróżniająca się. Co takiego ją wyróżnia? 
 
 
Podróże i ich cielesny wymiar
 
Mamy tu do czynienia ze specyficzną podróżą, nie tą romantyczną nomadyczną w poszukiwaniu lepszego miejsca. Zamiast podróż mówię raczej szwendaczka bez założonego efektu, mająca na celu samą szwendaczkę, a raczej korzystanie z dobrodziejstwa szwendaczki  jak można postrzegać rzecz, przechodząc obok niej po raz kolejny i kolejny? W jaki sposób można z nią koegzystować? Elaine Sturtevant napisała o powtórzeniu: Repetition is not repeating – it’s interior movement**.
Szwendaczka jest bliższa temu, co robią zwierzęta  wracając w te same miejsca po własnych tropach, sprawdzając terytorium. Nawet jeśli granice przesuwają się na terytorium cudze, to Kisielewska sprawdza swoje możliwości w wymiarze bardzo cielesnym i wynika to z doświadczenia człowieka, po prostu. Usłyszałem od niej: Od badania siebie nikt nie ucieknie. Od sprawdzania, ile nasze ciało może żyć, być, unieść, przejść, usłyszeć, zobaczyć, podźwignąć, przejechać*
Ona sama, zastanawiając się nad aktywnym elementem, który zaproponowałem do tego tekstu, doszła do wniosku, że wynika on stąd, że kiedyś była w klasie sportowej*.
Jej podróże, a przede wszystkim pakowanie roweru w pociąg, uzupełnianie podróży przeprawianiem się z hamakiem przez las, czasem nocą – wydają się bardzo bliskie tego, co robi w sztuce.
Nie wie, co ją spotka, jest jednak na to gotowa, a za nią coraz większa liczba osób śledzących jej działania.
Justyna pojechała do Białegostoku montować wystawę „ŃCE” w Galerii Arsenał z koncepcją labiryntu  wygląda na to, że widz będzie zmuszony przejść przestrzeń wystawy dwa razy. Jednak to nie będzie podróż z punktu A do punktu B, bo: Na drodze może się pojawić punkt C, a potem niepostrzeżenie wpadnie się w przestrzeń, tu punktu, tam odcinka*. 
 
Nasza niedawna rozmowa odbyła się w pospiesznie zaimprowizowanym studiu nagraniowym pod stołem opakowanym dywanami i płaszczami  nie muszę dodawać, że rozmawialiśmy w pozycji leżącej. 
Język z powodu grawitacji wpadał nam do gardła, gdy zapytałem o pochodzenie tytułu „ŃCE”Usłyszałem, że to być może połowa słońca, jeśli patrzeć dosłownie na wyraz, a może to jakaś inna końcówka. Trudno ją wymówić i natarczywie ląduje tam „i”. Jest to wyzwanie dla języka, i to wcale nie dla języka polskiego, ale tego w ciele, anatomicznego. 
 
Zarówno tytuł, jak i organizacja przestrzeni wystawy zdają się odnosić do fizycznego aspektu jej twórczości i jestem ciekawy, czy znajdzie to przełożenie na odbiór prezentowanych prac.
 
 
Jednym tchem wymawiane: tematymateriałyproces 
 
Twierdzę, że artystka porusza się w przestrzeni alchemicznej, choć ona nazywa ją biochemią* (poszedłbym dalej i przywołał biogeometrię: negative green,a higher harmonic of ultra-violet,a higher harmonic of gold). Przypomnę żmudne uzyskiwanie srebra wysokiej próby z klisz rentgenowskich czy formowanie maleńkiej grudki złota tylko po to, by pokazać na wystawie Sterownik czasu rzeczywistegow Miejscu Projektów Zachęty w 2014 roku jedynie hologram, obietnicę bogactwa, złudzenie kruszcu, za którym oszalał świat. 
Specyficzna to alchemia, która w wypadku Kisielewskiej zdaje się stawiać sobie za cel zauważenie kłopotu/potrzeby, rozeznanie sytuacji oraz próbę weryfikacji na smak wśród znajomych artystka znana jest z kulinarnych sensacji i zdrowego trybu życia oraz anegdot (jak ta o zdechłej myszy z pola, która może stać się przydatna w leczeniu dzieci).
Artystka długo pozostaje w procesie tworzenia projektu, kolekcjonuje materiały miesiącami (jak klisze rentgenowskie czy zdeptane szczątki roślin, kości, kamienie). Poddaje się tym materiałom lub z nimi negocjuje – nie narzuca się ze swoją artystyczną wizją, lecz wsłuchuje się w rzeczy (jak w wypadku prac silikonowych, które wiele miesięcy pełniły rolę ramy pod materac).
Jedyną możliwą formą opisu tego procesu okazał się wiersz ńce (2014), który powstał specjalnie na użytek niniejszego tekstu:
 
 
ńce
 
 J., do czytania na głos
 
 
nie chce zabijać przez biel
ani rodzić za –
 
błyszczy w peryferiach
skrojona
 
w żywicznym mięśniu ujada 
skanowana do zera
 
bywa gęstym ludzkim futrem
 
wciera w twarz małpę i kurkumę
kładzie na plecach ogień –
seminaria z pudłości papieru na stosie
 
choć miała masą bulgotać
prześwieca
miała stanąć odważniej i zasłonić
pada pod nogi i ocieka
 
chowa między kciuk a wskazujący
kruszec którego się domagacie
 
żyje sekwencyjnie w fali aktywnych żłobień
dogrzana w labiryntach mudrą krowy
 
szczery uczeń wystąpi odziany w praworządność Słońca
złoty człowiek dla złotego wieku!
ponieważ ofiarował ciało swych skorumpowanych substancji na przetopienie w tyglu alchemicznego pieca
 
olej na kamieniu kamień na oleju
alchemia tych co gotują a potem to jedzą
 
 
Bezpretensjonalne (proste swobodne naturalne) trzymanie stóp na ziemi
 
O tym, że zainteresowania Kisielewskiej tkwią w tkance społecznej głębiej, niżby się wydawało, mogą świadczyć projekty kolaboracyjne, w które artystka była zaangażowana w 2011 roku  zarówno warsztaty N.A.T.U.R.E. w Kabelvåg i projekt Jan (znajomy miał zostać na koszt organizatorów bez wiedzy organizatorów przemycony na Lofoty i wcielony w zastane struktury), jak i warsztaty Granicaw Poznaniu z okradanymi grupowo i potajemnie studentami z Goldsmith University of London. Te projekty ukazują twórczość skupioną na relacji i efemerycznej sytuacji  w zaskakujący i nieoczywisty sposób odkrywają zakamuflowane mechanizmy społeczne. 
 
Metafory łamigłówki, sudoku, krzyżówki pasują według Kisielewskiej do opisu jej zainteresowań. Przejawem racjonalności działań jest bezkompromisowe studiowanie zajmujących ją tematów (np. Obrazowanie, 2013, klisze RTG przetworzone na srebro próby 670). Artystka twierdzi wręcz: Odzieram [wszystko] z piękna, którym zajmuje się sztuka – cała owiana metafizyką i inteligentną otoczką pięknych nazw, jak wena, potrzeba tworzenia… To wszystko w swoim laboratorium sprowadzam do pola powierzchni, objętości, wzorów chemicznych, wiązań kowalencyjnych i niekowalencyjnych. Sztuka staje się czystą matematyką, czystym laboratorium, które jakoś zawsze chciałam mieć*.
 
Na szczęście porządek, jaki towarzyszy pracom artystycznym, nie jest tak logiczny, jak lubią to widzieć niektórzy artyści (naukowcy będą zgodni). 
 
Z definicji racjonalne jest istnienie nieracjonalności. I to właśnie programowa wręcz niekonkretność, otwartość dzieła i brak należnej mu właściwej interpretacji zbliżają tę twórczość do widza i oddalają od rebusowości. Demokratyzacja sztuki jest faktem, a Justyna chętnie i bardzo niekonkretnie o niej opowiada.

* Powołuję się na rozmowę z artystką z dn. 23.12.2014.
** Powtórzenie nie jest powtarzaniem, jest ruchem wewnętrznym, tł. Marcin Turski dla „Magazynu Punkt”, nr 13.



Justyna Kisielewska
Urodzona w 1986 roku w Narewce. W latach 2006–2012 studiowała w Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Dyplom z malarstwa uzyskała w pracowni prof. Wojciecha Łazarczyka. Zajmuje się malarstwem, rzeźbą, instalacją, performansem. Mieszka i pracuje w Poznaniu.

wystawy indywidualne / solo exhibitions
2015 – ŃCE, Galeria Arsenał, Białystok, Poland
2008 – No one get out alive, Galeria Enter, Poznań, Poland

wybrane wystawy zbiorowe / selected group exhibitions
2015 – For me, abstraction is real!, Boccanera Gallery, Trydent, Włochy / Trento, Italy
2014 – Sterownik czasu rzeczywistego vol.II / Real-Time Controller vol. II, Miejsce Projektów Zachęty / Zachęta Project Room, Warszawa / Warsaw, Poland
2014 – Delayed But On Time
, Galeria Rekursja, Poznań, Poland
2014 – Płynność obrazu
/ Flowed picture, Galeria FF, 13. Fotofestiwal, Łódź, Poland
2014 – Ung Sulfura Ops
, Galeria Miejska Arsenał, Poznań, Poland
2014 – Pure, Galeria Nowa, Poznań, Poland
2013 – UWAGA: MALARSTWO!, 11. Konkurs Gepperta / ATTENTION: PAINTING!,11th Geppert Competition, BWA Wrocław, Wrocław, Poland
2013 – Płasko/Mikrokosmos
, Bałtycka Galeria Sztuki Współczesnej / Baltic Gallery of Contemporary Art, Słupsk, Poland
2013 – Samoorganizacja/ Self-organization, BWA Warszawa, Warszawa / Warsaw, Poland
2012 – Nie własność, Madalińskiego 4, Poznań, Poland
2012 – Samozapłon
, Galeria Bielska BWA, Bielsko-Biała, Poland
2012 – AAAkupunktura
/ AAAcupuncture, Galeria Kordegarda, Warszawa / Warsaw, Poland
2011 – Broken screen 2, Lilandgarden Gallery, Kabelvåg, Norwegia / Norway
Granica / Border(prezentacja projektów studentów Pracowni Działań Przestrzennych Mirosława Bałki z ASP w Poznaniu i pracowni Michaela Archera z Goldsmith University of London / presentation of students’ projects from Mirosław Bałka Studio of Spatial Activities at the Academy of Fine Arts in Poznań& Michael Archers’s Studio at Goldsmith University of London), Most Teatralny, Poznań, Poland
2011 – Tarzan, Stary Browar, Poznań, Poland
2010 –  Protoplazma / Protoplasm, Galeria Arsenał, Białystok, Poland
2009 – It’s a place like, Galeria Aula, Akademia Sztuk Pięknych / Academy of Fine Arts, Poznań, Poland

 

 
Patroni medialni:
 
Kurator: Monika Szewczyk
Justyna Kisielewska
Galeria Arsenal

ZAPLANUJ WIZYTĘ

Wystawy są czynne od wtorku
do niedzieli w godzinach
10:00-18:00

Ostatnie wejście
na wystawy o godz.:
17.30

NEWSLETTER

    Dziękujemy.

    Twój adres został dodany do naszego newslettera.