ex oriente lux
Europa stoi dziś na progu bodaj największego jednorazowego przeobrażenia w swej najnowszej historii. Dziesięć państw, niegdyś oddzielonych Żelazną Kurtyną, niebawem stanie się oficjalnie częścią Starego Kontynentu. Czy Europejczycy są świadomi, co ich czeka? Czy przyjmując kraje o różnej specyfice kulturowej, liczą na szybką uniformizację wymuszoną mechanizmami globalizacji? Ex oriente lux nie może udzielić odpowiedzi na te pytania, może natomiast wszechstronnie – choć nie wątpię, że nie w wyczerpujący sposób – ukazać codzienne życie mieszkańców Podlasia w przeddzień wielkich zmian. Niniejszy tekst ma na celu przedstawienie szerokiego kontekstu, w którym powstały prezentowane fotografie. Jakiekolwiek interpretacje pozostawia samemu widzowi.
Wbrew temu, co się powszechnie uważa i wbrew temu, co twierdzą statystyki (np. dotyczące wyznań), Polska jest niezwykle zróżnicowanym krajem. Nawet niewprawny obserwator, z łatwością dostrzeże różnice w krajobrazie, podróżując z Poznania przez Warszawę do Białegostoku, bądź z Gdańska do Krakowa. Niektóre z tych różnic sięgają jeszcze rzeczywistości zaborowej, inne zostały utrwalone w latach komunizmu. Podlasie wyróżnia się silnymi związkami ze Wschodem, wielokulturowością i znaczącym odsetkiem osób wyznania prawosławnego. Z tych względów, naturalnym punktem odniesienia i „sąsiadem kulturowym”, są dla regionu, nie sąsiadujące od północnego zachodu Warmia i Mazury, lecz raczej Białoruś i Litwa. Połączone największą w Europie puszczą i rozdzielone granicami politycznymi, trzy części trzech różnych państw są prawdziwą małą ojczyzną – społecznością związaną wspólnymi wartościami, systemem wierzeń i mentalnością.
Podlasie słynie w kraju swoimi walorami przyrodniczymi, dzięki którym region dorobił się wdzięcznej nazwy „Zielone Płuca Polski”. Jeśli dodać do tego spotykany w niektórych miejscach regionu niemal mistyczny stosunek do przyrody (wywodzący się często z pogańskiej tradycji) i unikalny skład etniczny (ponad 20% populacji Podlasia to członkowie kilkunastu mniejszości, etnicznych bądź religijnych), wyłania się niepowtarzalny obraz mieniącego się wieloma barwami regionu. Taki temat po prostu tylko czekał na dokumentację.
Ex oriente lux jest bezwzględnie największym i najbardziej spektakularnym projektem dokumentalnym zrealizowanym w polskiej fotografii reportażowej. Dziesięciu zaangażowanych fotografów rejestrujących, by użyć słów Dana Eldona, „to, co nieznane, znajome, dalekie i bliskie” na Podlasiu, Litwie i Białorusi przez cały 2002 rok, sprawia, że projekt wytrzy-muje porównania z przełomowymi w dziejach fotografii dokumentalnej akcjami The Family of Man (1955) czy Farm Security Administration (1935).
Pisząc o tak ambitnym i wielostronnym projekcie, uniknięcie uogólnień i generalizacji wydaje się wręcz niemożliwe. Każdy z uczestniczących fotografów wniósł własny bagaż doświadczeń, własny, unikalny sposób widzenia świata, a pomysłodawcy projektu pozostawili uczestnikom pełną swobodę twórczą. W rezultacie, końcowym efektem jest zbiór przeróżnych perspektyw, przeróżnych stylów i wrażli-wości estetycznych, dla których jedynym chyba wspólnym mianownikiem okazuje się geograficznie zdefiniowana przestrzeń. Wydaje się jednak, że po-mimo tego idiosynkretyzmu można zauważyć kilka motywów i tendencji, które nadają projektowi ostateczny charakter – temu będą poświęcone poniższe, niezobowiązujące i otwarte do interpretacji, spos-trzeżenia.
Widzowie dobrze znający Podlasie mogą być zdziwieni profilem zdjęć. Ex oriente lux zdecydowanie nie jest systematycznym zapisem warunków życia czy przemian społecznych w regionie, nie jest też – bo być nie może – obiektywnym spojrzeniem na praktyki religijne bądź quasi-religijne. Niżej podpisany przez prawie 15 lat mieszkał w polskiej stolicy regionu, Białymstoku, a nigdy nie miał regularnego kontaktu z przedstawicielami innych kultur, choćby takich jak młodzi żydzi pielgrzymujący do miejsca pamięci w Tykocinie, nie wiedział też o istnieniu niepowtarzalnego festiwalu w Mielniku. Nie zobaczywszy zdjęć, nie uwierzyłby, że niektóre z uwiecznionych na fotografiach praktyk (przyjęcie w środku lasu, augustowski konkurs na najdziwniejszy obiekt pływający) rzeczywiście istnieją.
Mimo, że wiele z prezentowanych zdjęć dotyka poważnej tematyki, ogólny ton skłania się raczej ku dystansowi, nierzadko przyprawionemu gorzkim, ironicznym komentarzem. Brak oczywistego zaangażowania emocjonalnego to główny fakt odróżniający ex oriente lux od wspomnianej już słynnej akcji The Family of Man, która wyznaczyła standardy dla tego typu przedsięwzięć. Ex oriente lux rezygnuje z dokumentowania heroicznych, wzniosłych aspektów życia na rzecz pokazania zwyczajności życia codziennego, nawet jego banalności i powtarzalności. Czy Podlasie jest takie w rzeczywistości, czy nie ma w życiu jego mieszkańców „wielkich momentów?. Proszę rozejrzeć się dookoła – empiryczna weryfikacja da dostateczne uzasadnienie dla wybranej przez uczestników EOL drogi. Starsi ludzie przechodzący przez ulicę, spotykający znajomych, ucinający krótkie pogawędki. Albo pływające dzieci, czy ludowi muzycy muzykujący w autobusie (Różany), starszy mężczyzna tłumaczący coś dwóm dziewczynkom (Białystok) – tak wygląda życie, które znamy z własnego doświadczenia. Weźmy serię zdjęć z Augu-stowa, jednego z popularnych letnich kurortów – ich przenikliwa ironia i humor przywołują atmosferę znaną z przełomowego reportażu Martina Parra The Last Resort, podobnie jak fotografie z Kurdikos czy Korycina. Można by nawet zaryzykować stwierdzenie, że zdjęcia budek z rybami nadałyby się znakomicie do słynnej serii nudnych pocztówek.
Innym aspektem, tego w gruncie rzeczy konsekwentnego spojrzenia, są zdjęcia przedstawiające ludzi przy pracy. O dziwo, nie ma tu miejsca na bankierów, urzędników i sprzedawców. O specyfice i uroku regionu decydują nie oni, lecz ci, którzy parają się rzeczami przez wielu odesłanymi do muzeum. W obliczu szybkiego postępu technologicznego i roz-maitych, nieraz absurdalnych, regulacji biurokratycznych wiele profesji traci rację bytu. Z drugiej strony, mieszkańcy regionu o wyjątkowych umiejętnościach manualnych i tacy, których praca miała związek z przyrodą niemal zawsze cieszyli się najwyższym prestiżem w społecznościach lokalnych. Sa-motny rybak zbierający trzcinę na Narwi, człowiek odpowiedzialny za regulację poziomu wody w zalewie Siemianówka, czy rolnik z Wasilkowa ręcznie obsiewający pole to tylko kilka przykładów niezwykłych ludzi wykonujących zajęcia gdzie indziej albo zapomniane, albo radykalnie zmienione dzięki użyciu maszyn i nowoczesnych technologii.
Kolejny motyw stale obecny na zdjęciach ex oriente lux to sztuka i aktywność artystyczna. Wbrew szeroko rozpowszechnionym stereotypom, wedle których Podlasie to zacofany i zaściankowy region, ex oriente lux przedstawia je jako miejsce obfitujące w wiele ważnych wydarzeń kulturalnych. Wydaje się, że uprzywilejowaną pozycję zajmują szeroko rozumiane wydarzenia muzyczne, w których muzyka jest rozumiana jako swoiste medium pomiędzy człowiekiem i naturą, (co ma, oczywiście, uzasadnienie w podaniach ludowych ciągle przekazywanych z pokolenia na pokolenie). Z bardziej praktycznego punktu widzenia, muzyka dostarcza dobrej rozrywki na różne okazje, te oficjalne (orkiestry strażackie i policyjne rywalizujące w corocznym konkursie) i te mniej formalne. W regionie odbywają się też ważne festiwale muzyczne – przegląd muzyki cerkiewnej w Hajnówce i festiwal niezależnej muzyki białoruskiej Basowiszcza, uznany przez władze białoruskie za wywrotowy i – w efekcie – nielegalny. W Białymstoku natomiast odbywa się każdego roku festiwal Dni Sztuki Współczesnej.
Spoglądając na oficjalne statystyki można zauwa-żyć, że Polska jest w przeważającej części krajem religijnym. Około 98% obywateli deklaruje wiarę w Boga, choć tylko jedna trzecia populacji regularnie bierze udział w niedzielnych nabożeństwach. Oczywiście, dane te dotyczą polskich katolików. Po raz kolejny, Podlasie wydaje się wyróżniać także i pod tym kątem. Bogaty profil religijny regionu mieści w sobie prawosławnych chrześcijan, żydów i muzułmanów. Ex Oriente Lux odzwierciedla tą różnoro-dność, i gdybym miał wskazać tu jeden najważniejszy temat znajdujący się w polu zainteresowania fotografów, to byłaby to właśnie religia. Waga religii w ex oriente lux staje się oczywista na wiele sposobów. Dominująca przyziemna perspektywa ustępuje pola na rzecz postawy pełnej kontemplacji i szacunku dla fotografowanych obiektów, co w efekcie daje wspaniały rezultat. Zdjęcia dokumentujące coroczną pielgrzymkę na Grabarkę (Świętą Górę według wierzeń prawosławnych) oraz fotografia mężczyzny modlącego się w meczecie w Bohonikach, zaliczają się do najsilniejszych obrazów w całym projekcie – ich uderzająca wizualna jakość współgra z nasyceniem emocji oraz religijnych wierzeń zapisanych na zdjęciach.
Podczas gdy religia często zostaje tylko pustą kategorią w statystykach i nie ma codziennego znaczenia dla tych, którzy nazywają się chrześcijanami, ex oriente lux znów idzie pod prąd i ukazuje piękno du-chowego doświadczenia, zarówno w formie religijnej procesji, jak i fotograficznego zbliżenia ministranta (Puńsk).
Miejskie i wiejskie, święte i świeckie, zawodowe i zdroworozsądkowe, poważne i humorystyczne – takie przeciwieństwa leżały w sercu ex oriente lux w roku 2002. Te fotografie już stały się ważnym świadectwem na temat regionu, świadectwem, które z pewnością będzie coraz cenniejsze, podczas gdy region przechodził będzie transformację na przestrzeni najbliższych lat.
Łukasz Abramowicz
Organizatorem projektu są: STOWARZYSZENIE NA RZECZ EDUKACJI ESTETYCZNEJ WWW.PHOTODOCUMENT.PL
Projekt wsparły finansowo: URZĄD MARSZAŁKO-WSKI WOJEWÓDZTWA PODLASKIEGO
PODLASKI URZĄD WOJEWÓDZKI, BIURO INTEGRACJI EUROPEJSKIEJ

ZAPLANUJ WIZYTĘ
Wystawy są czynne od wtorku
do niedzieli w godzinach
10:00-18:00
Ostatnie wejście
na wystawy o godz.:
17.30