Archiwalna

Elżbieta Jabłońska. Supermatka

10.10.2003 – 02.11.2003
Galeria Arsenał, ul. A. Mickiewicza 2, Białystok

Magdalena Ujma
Nadzwyczaj udane dzieło

Ofiara
Macierzyństwo to szlaban, który brutalnie przecina życie kobiety.
Wszystko, co działo się do teraz, należy do sfery głupot, błahostek, które zajmują głowę nieszczęsnej zanim jej życie zacznie się naprawdę. A zaczyna się wielkim spektaklem, w którym następuje akt całkowitego oddania, najwyższego poświęcenia i najwyższej ofiary. Wszystko zapewnione: leje się krew, emocje na najwyższych obrotach. Coś się kończy, by powstać mógł ktoś.
Więc masz dziecko. Od tej pory zapomnij, kobieto, o wszystkim, co wcześniej robiłaś,niezależnie od tego, czy czas leniwie przelewał ci się między palcami, czy pracowicie kułaś w materii życia. Tracisz? Ba! Nie na darmo. Zyskujesz nową miłość. Wszy-stko dawne zdejmujesz jak stary łach. Upychasz to na dnie w szafie w pokoju, do którego zaglądasz raz na rok. Jeśli kiedyś łacha odkryje twoje dziecko, ty, jak święty Piotr, zaprzesz się nim kur zapieje trzy razy. Zostaniesz za to ukarana: dziecko sprofanuje twoją przeszłość. Będzie chodzić w twoich sukienkach, podrze zdjęcia, na których cię nie pozna, zabazgroli ukochane tomiki wierszy. Stajesz się niewolnicą w służbie miłości. Miłości łapczywej, pazernej, wampirzej.


Kiedyś Christan Boltanski nakręcił film o kobiecie, która zamknęła się z dwójką dzieci w mieszkaniu. Niby żyła normalnie. Dopiero po chwili dostrzegało się, że ta trójka nigdzie nie wychodziła, okna pozasłaniane, drzwi zaparte. Matka z dziećmi umierała rozłożoną na raty śmiercią w oparach normalności. Ta straceńcza decyzja, która zdarzyła się naprawdę, pokazuje coś z prawdy bycia matką. Zamknięta w klatce domu z dziećmi, które powoli ją pożerają. Jak albatros, który wije gniazdo z piór wyrwanych z własnej, krwawiącej piersi. W sztuce pierwszych chrześcijan albatros pojawia się jako oznaka najwyższej daniny, najwyższego poświęcenia, największej miłości. Taka jest matka. Nie ma innego wyjścia.

Supermatka


Ma męża. Oboje są artystami. Ma też syna. Więc założyli dom. Zaczęli gotować, sprzątać, prać, oglądać wspólnie telewizję. Zaczęła się codzienność z jej przytłaczającą monotonią: wstać,umyć,kupić,do garnka włożyć, wyprać, ziewnąć, obrać, wysmarkać.
Tak więc została matką. Początkowo była bardzo przejęta. Z czasem, wtłoczona w cztery ściany zaczęła się martwić utratą przestrzeni. Rychło jednak zastanowiła ją rola, w jaką weszła po urodzeniu synka. Nie wie, jak to się stało, przecież zawsze miała w nosie co wypada. Ale jest też z usposobienia niekonfliktowa, więc rodzina, znajomi, sąsiedzi nie musieli nawet wkładać jej w głowę, co musi. To się ma we krwi. To krąży w powietrzu. To się wie.Od kioskarki i szewca, od telewizora do gazety. Więc siedzi w domu z dzieckiem. Codziennie ogląda stół, piecyk gazowy, zlew. Codziennie przez okno zagląda do niej kawałek wolnego świata. Jest za mądra, żeby dać się wrobić w bunt. Poczucie humoru jej nie pozwala obrażać się na świat. W gruncie rzeczy matka – to coś dla niej. Ale chce być też artystką.

Została Matką Polką.

Wielkie fotografie z nią i z synem znalazły się ostatnio na ulicach polskich miast, a także w galerii Zachęta. Supermatka siedzi z własnym potomkiem jak Madonna z Dzieciątkiem Jezus. W tle – kuchnia, pokoje. Mieszkanie matki i syna. Ojciec nieobecny, może ukryty za ścianą. Zwykłe, przyjemne, sympatyczne mieszkanie. Jasne, wysprzątane.


Film sensacyjny z matką w roli głównej… „Supermatka na tropie". Ciekawe, czy nasza kultura masowa, zachowawcza jak beton, kupi ten pomysł.

Ona nazywa się Ela Jabłońska.

Galeria Arsenal

ZAPLANUJ WIZYTĘ

Wystawy są czynne od wtorku
do niedzieli w godzinach
10:00-18:00

Ostatnie wejście
na wystawy o godz.:
17.30

NEWSLETTER

    Dziękujemy.

    Twój adres został dodany do naszego newslettera.