Archiwalna

DANIEL RUMIANCEW – Niskie ciśnienie, porywisty wiatr

18.04.2008 – 11.05.2008
Galeria Arsenał, ul. A. Mickiewicza 2, Białystok

Tytuł wystawy Niskie ciśnienie, porywisty wiatr sprawia wrażenie komunikatu meteorologicznego, ale niskie ciśnienie może też mieć też człowiek. Objawami tej choroby są zawroty głowy, zimne stopy i ręce, senność i spowolnienie. Istnieje też slangowe „niskie ciśnienie”, czyli mała motywacja, niechęć do podporządkowania się presji, odmowa dużego wysiłku. Porywisty wiatr odnosi do przeciw-nego bieguna: natchnienia, nieokiełznanych emocji, romantycznej gorączki, zatem gotowości przyjęcia na swe barki całego świata. Wszystkie te poziomy obecne są w pracach Daniela Rumiancewa.

Artysta używa zarówno języka wolnego od retory-cznego zapału i perswazji, która ma doprowadzić do pożądanych przez nadawcę komunikatu wniosków, jak i krzykliwych, przerysowanych metafor. Jego tworzywem są sytuacje aranżowane, mieniące się niezwykłością oraz opatrzone obrazy z codziennego otoczenia, które choć bliskie doświadczeniu przeciętnego/nej odbiorcy/czyni, pozostają mało obecne czy też widoczne w kulturze popularnej. Kontekst, mimo iż bliski, musi być nazywany przez odbiorców na nowo. Rumiancew odwołuje się do percepcji, chciałoby się powiedzieć – osobniczej, niezapośredniczonej, konstruując opowieści nieco
z innego porządku niż te, do których przyzwyczaja nas medialny szum. Stosuje wydłużone ujęcia, a narracja i „wydarzeniowość” zredukowane są do minimum. Koncentracja na danym widoku może powodować odsłonięcie, sprowokowanie i wyprodukowanie kolejnych warstw znaczeniowych, bądź… znudzenie. Jeśli uwaga zostanie utrzymana, po stosunkowo krótkim czasie okazuje się także, że owa „nieruchomość” jest myląca, w pozornie ciasno zakreślonych ramach odbywają się gry różnych komunikatów i napięć.

Artysta określa wybierane przez siebie obrazy jako wstydliwe, odrzucone, „uncool”. Po co zatem do niech wraca? Przecież wyśmiewanie wyśmianego, ponowne odrzucanie odrzuconego jest zajęciem co najmniej mało prestiżowym. Wydaje się jednak, że w powrocie wstydliwego i wyśmianego czai się bunt przeciwko czyszczeniu przestrzeni wizualnej do tego, co przyjmowane jest jako ważne i warte zaangażo-wania. Rumiancew szuka miejsca dla jednostki, która nie widzi potrzeby, aby wypowiadać się o całym społeczeństwie. Negocjuje miejsce dla postaci, której niedopasowanie do konwencji nie jest spektakularne, a raczej neurotyczne. […]

Daniel Rumiancew kpi z podniosłości, a zarazem jej używa. Jego narzędziem jest postmodernisty-czna ironia, dzięki której nieustannie wskazuje na dystans do wygłaszanego przez siebie komunikatu. Nie należy jednak zapominać, że chociaż się dys-tansuje, to zarazem zwielokrotnia podważaną treść, zatem w pewien sposób ją utwierdza. Najbliższe otoczenie dostarcza mu tropów prowadzących do – być może wstydliwych, naznaczonych już konsek-wencjami wspartych na nich utopii – starych pytań o kondycję ludzką, o regulacje cielesności, aspiracje, wzory osobowościowe i codzienność wraz z miesz-czańskością, która jest dobrym chłopcem do bicia dla pokoleń artystów. Rumiancew też niby przywala temu chłopcu, ale chyba mu go jednak trochę szkoda. […]

fragmenty tekstu Anny Łazar, który zostanie opublikowany w katalogu z wystawy Daniela Rumiancewa w Galerii Arsenał

Kurator: Monika Szewczyk
Galeria Arsenal

ZAPLANUJ WIZYTĘ

Wystawy są czynne od wtorku
do niedzieli w godzinach
10:00-18:00

Ostatnie wejście
na wystawy o godz.:
17.30

NEWSLETTER

    Dziękujemy.

    Twój adres został dodany do naszego newslettera.