Anna Myca – Związki Niemożliwe
„Żyjemy w świecie symboli,
a świat symboli żyje w nas”
Jean Chevalier
Termin symbol pochodzi od st.gr. sy’mbolon, oznaczającego pierwotnie niewielki, rozłamany na pół przedmiot z metalu, kości, wypalonej gliny, drewna, jak np. pierścień czy tabliczka. Połówki te stanowiły znak rozpoznawczy dla dwóch osób, które łączył jakiś interes, wiązała umowa, kojarzyło pokrewieństwo, jednoczyły obowiązki przymierza, przyjaźni, gościnności czy pomocy (…)
Już w swym pierwotnym greckim znaczeniu symbolon zawierał tak charakterystyczną dla siebie do dziś zasadę dzielenia i łączenia, rozstawania się i spotykania, zapominania i ponownego rozpoznawania. Te cechy znacznie się wzbogaciły: wszystko, co symboliczne ma skłonność do wielowartościowości, do stałości i zmienności, do wyrażania zła i dobra, życia i śmierci, rozkwitu i więdnięcia, wznoszenia się i opadania, jest zarazem ezoteryczne i egzoteryczne, zasłania i odsłania. Właściwością symbolu jest niedookreśloność, mglistość; jest często płynny, migotliwy, nieraz dostępny tylko wtajemniczonym. (…)
Całkiem z grubsza, praktycznie, symbole dzieli się zazwyczaj na:
1. znaki konwencjonalne ( jak flagi, herby, litery, cyfry, znaki fabryczne, drogowe, matematyczne itd.),
2. przedmioty, pojęcia, wyobrażenia, przeżycia związane jakimś wewnętrznym stosunkiem ( współbrzmiące, kojarzące się, mające „ wspólny rytm” ) z innym przedmiotem, pojęciem itd. (…)
Władysław Kopaliński
Pomimo tak złożonego charakteru symbolu, pojawiło się i ciągle pojawia wiele dzieł o tej tematyce. Wyczerpanie tego tematu będzie oznaczało, że gatunek ludzki przestał istnieć. Wykazujemy się niezmordowaną wręcz kreatywnością w tworzeniu nowych symboli mających zastąpić stare (których znaczenia często nie pamiętamy) lub je uzupełnić. Wszystko to czynimy po to, by życie, nasz świat, my – stało się bardziej zrozumiałe – zrozumiałe dla nas. Są symbole, które są powszechnie jasno i niezmiennie zrozumiałe. Są też takie, które pomimo społecznej umowności, wielu z nas odczytuje inaczej, na swój sposób – jakby społeczna umowa sposobu rozumienia nie miała mocy „nakazywania” jedynie słusznego rozumienia. Ci, którzy inaczej odczytują symbole, ryzykują potępieniem na mocy „jedynie słusznych rozumień”, ale mają szansę – odkrywają często zapomniane „ukryte przesłanie” symboli lub otwierają nowe drogi dla zapatrzonych w „jedynie słuszne rozumienie”.
Społeczna umowa sposobu rozumienia symbolu nie jest wieczna – zmieniają się przecież ramy kulturowe, zdarza się, że odczytywanie symbolu jest nam „narzucone” – jak choćby kolor żałoby: czerń, biel, czerwień – czy tylko? Tak bardzo przywiązujemy się do własnych wyobrażeń, że każda odmienność budzi w nas, w najlepszym przypadku, niechęć (szczególnie w przypadku symboli religijnych). Gubimy się w gąszczu znaczeń i potykamy o własne uprzedzenia. Codzienność dostarcza nam setek nowych idoli silniejszych i bardziej namacalnych aniżeli Bóg, Mahomet czy Budda. Toczy się wojna świata rzeczywistego z wirtualnym, którego symbole chyba nie mogą być aż tak oczywiste (choćby ze względu na olbrzymi zasięg) i muszą gdzieś ukrywać swoje głębsze znaczenie. „Związki niemożliwe”, które pozostaną na zawsze w naszej rzeczywistości, nie powinny kojarzyć się z niczym negatywnym. Odmienność nie jest wadą, a łączenie i unifikacja nie koniecznie stworzy nam nową, lepszą jakość. Co sprawiło, że kiedyś w obecnej Syrii, Libanie, Iraku i Jordanie, rodziny podzielone na część muzułmańską i chrześcijańską świętowały wszystkie święta razem, a teraz nie? Wiem z doświadczenia, że odrobina szacunku i tolerancji może uczynić cuda, wiem, gdyż taki cud istniał i nadal istnieje w moim domu.
Być może, spotkanie dwóch zapalonych graczy w „Heroes”, mieszkających na co dzień, setki kilometrów od siebie, będzie w przyszłości porównywalne do spotkania dwóch wyznawców tej samej idei 300 lat temu?
Zachowajmy odrobinę dystansu do otaczającej nas, zewsząd płynącej informacji, gdyż nawet podstawowe znaki kodeksu drogowego sprawiają nam często kłopoty w interpretacji.
_______________________________________________________________________________
Urodziła się w 1966 roku w Świdwinie. W latach 1986-1991 studiowała malarstwo w ASP w Warszawie. Od 1993 na wystawach indywidualnych prezentuje malarstwo ścienne z cyklu „Ucieczka do Bizancjum”. W 1998 odbyła się wystawa jej obrazów i obrazów-obiektów w Zachęcie. Malarstwo artystki powstaje na pograniczu kultury wschodu (prawosławia) i kultury śródziemnomorskiej. Na swoich obrazach umieszcza symbole zaczerpnięte z malarstwa ikonowego (wieże, domki, łódki), ale także i elementy indywidualne (np. łabędzie). Brała udział m.in. w wystawie „Germinations 8” w Bredzie (1994) oraz w II Biennale w Istambule (1995).
Kurator: Magdalena GodlewskaAnna Myca

ZAPLANUJ WIZYTĘ
Wystawy są czynne od wtorku
do niedzieli w godzinach
10:00-18:00
Ostatnie wejście
na wystawy o godz.:
17.30